Zapal świece, śpij w lepszej pościeli, włóż elegancką bieliznę...

autor: Regina Brett , źródło: Bóg nigdy nie mruga , wydawca: Insignis Media

brak oceny

świeceZapal świece, śpij w lepszej pościeli, włóż elegancką bieliznę. Nie czekaj na specjalne okazje - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.  

Nie odkurzam już świec.

Kiedyś musiałam to robić. Dostawałam od przyjaciół cudne świece o zapachu jabłek z cynamonem, francuskiej wanilii czy łanu zbóż oraz aromaterapeutyczne, przynoszące spokój, miłość i harmonię wewnętrzną z zatopionymi liśćmi i płatkami róż. Nie zapalałam żadnej z nich. Nie chciałam ich zużyć, więc pozostawało mi tylko ścieranie z nich kurzu. Miesiąc po miesiącu, rok po roku. Kiedyś dostałam świeczkę wstawioną w szklaną kulę i otoczoną polnymi kwiatami. Stała u mnie wiele lat, aż któregoś dnia ścierając kurze odkryłam, że wosk stopił się na słońcu.

Wiedziałam, że nie powinnam oszczędzać świec na później. Dorastając zaczytywałam się w tekstach Ermy Bombeck, ulubionej felietonistki mojej mamy. To były pierwsze felietony, z którymi się zetknęłam. Erma była humorystką, gospodynią domową i jedyną pisarką, która sprawiała, że moja mama wybuchała śmiechem. Mama miała wszystkie jej książki. Kiedy Erma zachorowała na raka piersi, jej teksty stały się jeszcze bardziej przejmujące. Dwa lata później jej nerki przestały pracować z powodu choroby genetycznej. Zmarła po przeszczepie.

W jednym ze swoich najlepszych felietonów opisała, co zrobiłaby w życiu inaczej, gdyby miała okazję zacząć wszystko od nowa. Zawsze po jego lekturze obiecywałam sobie, że zastosuje się do jej rad.

Postanowiłam nie sprawdzać skrzynki e-mailowej, kiedy rozmawiam z mamą przez telefon, robić jedną rzecz na raz i żyć chwilą obecną, a w samochodzie wyłączać telefon komórkowy i rozkoszować się widokiem za oknem. Obiecywałam sobie spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu i nie narzekać, że włosy skręcają mi się na deszczu, a przez wilgoć opada mi grzywka. Planowałam częściej palić w kominku, nie przejmując się tym, jak zimno zrobi się później w domu i jak bardzo nadymię w salonie. Zamierzałam być bardziej spontaniczna i przychodzić do przyjaciół na organizowane w ostatniej chwili kolacje, mniej mówić o sobie i więcej słuchać o tym, co się dzieje u innych. Ale nigdy nie dotrzymywałam tych obietnic. Dopóki nie zachorowałam na raka.

Kiedy miałam 41 lat, wyczułam w prawej piersi guzek wielkości winogrona. Drugie stadium agresywnego raka. Niedługo potem byłam łysa, chora i wyczerpana dwiema operacjami, czterema turami chemioterapii i sześcioma tygodniami codziennych naświetleń. Ale za to żyłam. Dostałam szansę na całkiem nowe życie. Rak to wspaniała pobudka. Wyrwał mnie z letargu. Kazał mi zdjąć metkę z nowej bielizny i założyć tę czarną koronkową halkę. Otworzyć szkatułkę z biżuterią i włożyć perły. Napalić w kominku. Zużyć kulki z olejkiem do kąpieli, zanim wyschną na wiór w koszyczku na toalecie. Zapalić świece (...)

Nie musisz zachorować na raka, żeby żyć pełnią życia. Życie jest za krótkie, żeby marnować je na nudne sprawy, które nie sprawiają ci przyjemności. Odkąd zachorowałam moja filozofia brzmi: koniec z traceniem czasu. Koniec z brzydkimi ubraniami. Koniec z nudnymi filmami. Wyrzuć je ze swojego życia. Zastąp je radością i pięknem (...)


To moje trzy proste kroki, które mogą odmienić twoje życie.


Wybierz jedną rzecz, której powinieneś powiedzieć NIE.

Może to być niezdrowe przywiązanie: do mężczyzny, do karty kredytowej, do sklepu z pączkami. Sam wiesz najlepiej, co to jest. Wybierz tę jedną rzecz. Co by się stało, gdybyś zaczął mówić NIE? NIE projektom, których nie musisz wykonać osobiście. NIE każdemu w kościele, szkole albo pracy, kto prosi, byś poświecił własny czas i zdolności kolejnej sprawie. Spójrz w swój kalendarz. Czy w tym miesiącu znalazłeś czas na coś, co naprawdę chciałbyś zrobić? Weź samoprzylepne karteczki i zaznacz w nim chwile dla siebie, chwile radości, pasji i miłości.


Wybierz jedną rzecz, której powinieneś i chcesz powiedzieć TAK.

Może powinieneś pokochać samego siebie takim, jakim jesteś, ze swoją talią i całą resztą. Może przebaczyć komuś za kim tęsknisz. Wrócić do szkoły, pójść na wcześniejszą emeryturę, spróbować umówić się znowu na randkę. W głębi duszy wiesz, co to jest. Kiedy mówisz NIE, możesz zacząć mówić TAK. TAK spokojniejszym dniom, weekendowym wycieczkom, czytaniu świetnych książek, malowaniu farbami olejnymi, wycieczce na Hawaje, lekcjom gry na pianinie, pedicurowi. Powiedz TAK temu wszystkiemu, co wzbogaca twoje życie i świat wokół ciebie. Nie chodzi o wielką rewolucję, tylko o kolejny mały krok. W którą stronę pójdziesz?


Opowiedz o twoich TAK i twoich NIE temu, kto wierzy w ciebie najbardziej.

Zwierz się swojemu małżonkowi, przyjacielowi, któremuś z rodziców. Spraw by stało się to realne. Nie trzeba usłyszeć diagnozy „rak", żeby zacząć żyć pełnią życia. Wystarczy zapalić świecę każdego dnia. To wspaniały sposób, żeby przypomnieć sobie, że życie jest krótkie, a jedyne co się liczy, to chwila obecna. Wyjdź z kina z nudnego filmu. Odłóż książkę, która cię nie zachwyca. Witaj każdy ranek z otwartymi ramionami, a każdej nocy ze szczerego serca dziękuj za minione dwadzieścia cztery godziny. Każdy dzień to cenny dar. Trzeba się nim delektować, zamiast oszczędzać go na przyszłość, która może nigdy nie nadejść.


Fragment opowiadania Reginy Brett „Zapal świece, śpij w lepszej pościeli, włóż elegancką bieliznę. Nie czekaj na specjalne okazje - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień" pochodzący z książki „Bóg nigdy nie mruga" wydawnictwa Insignis Media.  


Komentarze (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie ma jeszcze komentarzy